*Nina*
Strasznie było mi smutno z powodu śmierci mojej mamy , że najchętniej bym usiadła i płakała , ale nie mogę . Jutro lecimy na Ibizę , ale nie wiem czy dam rade , bo nie jestem silną osobą . Czemu to spotkało mnie i moją rodzinę ? Muszę jeszcze pojechać do taty , ale on nie jest w Londynie tylko we Włoszech , bo był w jakieś sprawie i na razie nie mam jak Go odwiedzić , ale jakoś się postaram . Po chwili poczułam jak ktoś mnie szturcha .
-Nina , halo ziemia ! - mówił Nath
-Stało się coś ? - zapytałam
-Od 5 minut próbuje się z Tobą porozumieć , a Ty nic . Słuchaj możemy wrócimy do domu ? - zapytał
-Nie ja nie mogę , muszę żyć dalej , to były słowa mojej mamy - powiedziałam i odwróciłam głowę w stronę szyby
-No dobrze , jak chcesz . A gdzie masz łańcuszek ode mnie ? - zapytał Nath
-Wybacz , ale na razie nie chcę nas ujawniać , dlatego Go schowałam do szkatułki , ale zabiorę Go na wyjazd - powiedziałam i złapałam Go za rękę . Po 10 minutach dojechaliśmy pod galerię , zaparkowaliśmy samochód . Po wyjściu zobaczyliśmy naszych przyjaciół, ale i fotoreporterów , dlatego uśmiechnęłam się szeroko i poszliśmy w kierunku przyjaciół . W połowie drogi zobaczyłam grupkę dziewczyn , które mają koszulkę z moim zdięciem dlatego powiedziałam do Natha :
-Ja do was dojdę , tylko jak załatwię jedną sprawę - powiedziałam i odeszłam w kierunku grupki dziewczyn ,a Nath podszedł do reszty .
-Cześć dziewczyny - powiedziałam , a one momentalnie się uśmiechnęły
-O boże Nina ! - krzyknęła jedna z dziewczyn i się do mnie przytuliła
-Jak macie na imię ? - zapytałam
-Ja jestem Nicole , ta brunetka to Tori , blondynka to Emily i druga brunetka Rose - przedstawiła mi je
-Mnie znacie , czekacie tu na kogoś ? - zapytałam
-Podobno co środa przyjeżdżasz na zakupy i chciałyśmy spróbować szczęscia i Cię prosić o zdięcie i autograf - powiedziała blondynka Emily
-To może spełnie wasze prośby , okey ? - zapytałam
-No dobrze to najpierw zrobimy sb zdięcia - powiedziała brunetka Rose
Najpierw zrobiłam zdięcie z Nicole , Tori , Rose i na końcu z Emily , po czym podały mi zdięcie z moim wizerunkiem , które podpisałam ,a na koniec poprosiłyśmy jakiegoś przechodnia o grupowe zdięciie aparatem dziewczyn i moim telefonem , żebym mogła wrzucić na Twittera .
-Dziewczyny podajcie mi swoje nazwy na Twitterze to was zaczepie , co wy na to ? - zapytałam , a one za karteczce zapisały swoje nazwy
-Dzięki dziewczyny , a teraz was przepraszam , bo jestem z przyjaciółmi - powieziałam , jeszcze każdą przytuliłam i poszłam do przyjaciół .
-Masz dobre serce - powiedziała Naressha
-Dziękuje ,a teraz do sklepów . Ja idę z Naresshą i Vicki , a wy razem , jak skończycie to przyjdziecie do nas - powiedziałam i weszłyśmy do galerii .
Cały czas myślałam dlatego to mnie spotkało coś takiego . Moja mama była wspaniałą osobą , a teraz nie ma jej przy mnie . Mój tata leży w szpitalu we Włoszech , pojechałbym do niego , ale nie mogę teraz . Najchętniej zostawiłabym to wszystko i pojechałabym do taty , ale nie mogę , nie mogę zawieść moich fanów . Jutro o 6.00 mamy wylot i dzień należy do nas . Dopiero we wtorek mam sesję .
Najpierw poszłyśmy do ToShop , potem Zara , New York , Bersheka , H&M , kilka butików i sklepy ze strojami kąpielowymi . Po udanych zakupach wróciliśmy do domu .
-Nathan . chodź im powiemy teraz . - powiedziałam do chłopaka gdy pakowaliśmy walizki .
-Chcesz tego na 100% ? - zapytał troskliwie
-Tak Nath , chcę tego , jesteś dla mnie naprawdę ważny - powiedziałam i Go pocałowałam
-No dobrze powiemy im jak tylko się spakujemy - powiedział i dokończyliśmy pakowanie . Znieśliśmy walizki na dół , żeby rano tego nie robić . Na dole byli wszyscy zebrani i oglądali jakąs komedię . Jeszcze założyłam łańcuszek od Natha na co ten się tylko uśmiechnął .
-Chcielibyśmy wam coś powiedzieć - powiedział Nath , a wszystkie twarze zostały zwrócone w naszą stronę .
-Słuchamy was - powiedział Max
-Ja i Nath jesteśmy parą - powiedziałam po czym pocałowałam Natha
-Gratulacje młodzi - powiedział Tom i wszyscy zaczęli nam gratulować .
-Tak właściwie to ja też muszę wam coś powiedzieć - powiedział Jay i podszedł przytulić Vicki
-Jesteśmy parą - dokończyła Vicki i Go pocałowała
Wszyscy zaczęliśmy im gratulować po czym usiedliśmy i obejrzeliśmy film do końca i każdy rozszedł się do swoich pokoi . Poszłam do łazienki , wykonałam wszytkie czynności i wróciłam do pokoju . Nathan leżał już wykąpany.
- Pewnie był w łazience na dole - pomyslałam .
-Kochanie tak się cieszę , że się ujawniliśmy , teraz mogę Cię całować ile tylko chcę . - powiedział Nath i złączyliśmy się w pocałunku . Poszliśmy spać . Odwróciłam głowę , bo usłyszałam dźwięk mojej komórki . Kto się do mnie dobija o tej porze - pomyślałam i odebrałam , ale żeby nie obudzić Natha eszłam na dół.
-Czy rozmawiam z panią Niną Colman - zapytał damski głos po drugiej stronie
-Tak , przy telefonie ,a co chodzi ? - zapytałam przestraszona
-Prosimy przyjechać do szpitala przy ulicy..... - powiedziała
-Ale dlaczego , coś się stało ? - zapytałam i zobaczyłam , że reszta stoi na schodach i uważnie mi się przygląda.
-Tak , nie jesteśmy pewni czy osoba , która zginęła w wypadku to pańska mama - powiedziała , a ja zamarłam . Czyli jest szansa , że moja mama żyje .
- Ale jak to ? - pytałam zdezorintowana
-Samochód , który znaleźliśmy należał do pańskich rodziców , ale nie wiemy czy pańska mama tam była , bo równie dobrze tata mógł wracać z kimś innym . Czy ma pani możliwośc przyjechania teraz ? - zapytała , a ja w tym czasie zgarnęłam kluczyki do samochodu i ubrałam buty .
-Tak , oczywiście będę za 15 minut - powiedziałam i się rozłączyłam .
-Jadę do szpitala , bo muszę zdidentyfikować ciało , jedziecie ze mną ? - zapytałam
-Ale jakto przecież twoja mam nie żyje - powiedział Jay
-Właśnie nie mają pewności czy to moja mama , bo równie dobrze moglaby być to inna kobieta . Rozumiecie moja mam może żyć . - powiedziałam i wtedy wszysy pojechaliśmy do szpitala . Wbiegłam jak opetana i od razu zobaczyłam kobietę , która szła w moją stronę .
-Witam , zapraszam panią za mną , tylko proszę aby szła pani sama - powiedziała kobieta , a ja dałam tylko buziaka Nathowi i poszłam za kobietą . Weszłyśmy do pomieszczenia całego białego z wysuwanymi szufladami , a ja poczułam na sobie niewyobrażalne zimno .
-Teraz pokażemy pani ciało i prosimy powiedzieć czy to pani matka , dobrze ? - zapytał mężczyzna w białym fartuchu . Powoli wysunęli szufladę ,a moje serce biło jak oszalałe . Wysunęli szufladę , a ja nie wiedziałam co mam zrobić . Zobaczyłam ....
-O boże Nina ! - krzyknęła jedna z dziewczyn i się do mnie przytuliła
-Jak macie na imię ? - zapytałam
-Ja jestem Nicole , ta brunetka to Tori , blondynka to Emily i druga brunetka Rose - przedstawiła mi je
-Mnie znacie , czekacie tu na kogoś ? - zapytałam
-Podobno co środa przyjeżdżasz na zakupy i chciałyśmy spróbować szczęscia i Cię prosić o zdięcie i autograf - powiedziała blondynka Emily
-To może spełnie wasze prośby , okey ? - zapytałam
-No dobrze to najpierw zrobimy sb zdięcia - powiedziała brunetka Rose
Najpierw zrobiłam zdięcie z Nicole , Tori , Rose i na końcu z Emily , po czym podały mi zdięcie z moim wizerunkiem , które podpisałam ,a na koniec poprosiłyśmy jakiegoś przechodnia o grupowe zdięciie aparatem dziewczyn i moim telefonem , żebym mogła wrzucić na Twittera .
-Dziewczyny podajcie mi swoje nazwy na Twitterze to was zaczepie , co wy na to ? - zapytałam , a one za karteczce zapisały swoje nazwy
-Dzięki dziewczyny , a teraz was przepraszam , bo jestem z przyjaciółmi - powieziałam , jeszcze każdą przytuliłam i poszłam do przyjaciół .
-Masz dobre serce - powiedziała Naressha
-Dziękuje ,a teraz do sklepów . Ja idę z Naresshą i Vicki , a wy razem , jak skończycie to przyjdziecie do nas - powiedziałam i weszłyśmy do galerii .
Cały czas myślałam dlatego to mnie spotkało coś takiego . Moja mama była wspaniałą osobą , a teraz nie ma jej przy mnie . Mój tata leży w szpitalu we Włoszech , pojechałbym do niego , ale nie mogę teraz . Najchętniej zostawiłabym to wszystko i pojechałabym do taty , ale nie mogę , nie mogę zawieść moich fanów . Jutro o 6.00 mamy wylot i dzień należy do nas . Dopiero we wtorek mam sesję .
Najpierw poszłyśmy do ToShop , potem Zara , New York , Bersheka , H&M , kilka butików i sklepy ze strojami kąpielowymi . Po udanych zakupach wróciliśmy do domu .
-Nathan . chodź im powiemy teraz . - powiedziałam do chłopaka gdy pakowaliśmy walizki .
-Chcesz tego na 100% ? - zapytał troskliwie
-Tak Nath , chcę tego , jesteś dla mnie naprawdę ważny - powiedziałam i Go pocałowałam
-No dobrze powiemy im jak tylko się spakujemy - powiedział i dokończyliśmy pakowanie . Znieśliśmy walizki na dół , żeby rano tego nie robić . Na dole byli wszyscy zebrani i oglądali jakąs komedię . Jeszcze założyłam łańcuszek od Natha na co ten się tylko uśmiechnął .
-Chcielibyśmy wam coś powiedzieć - powiedział Nath , a wszystkie twarze zostały zwrócone w naszą stronę .
-Słuchamy was - powiedział Max
-Ja i Nath jesteśmy parą - powiedziałam po czym pocałowałam Natha
-Gratulacje młodzi - powiedział Tom i wszyscy zaczęli nam gratulować .
-Tak właściwie to ja też muszę wam coś powiedzieć - powiedział Jay i podszedł przytulić Vicki
-Jesteśmy parą - dokończyła Vicki i Go pocałowała
Wszyscy zaczęliśmy im gratulować po czym usiedliśmy i obejrzeliśmy film do końca i każdy rozszedł się do swoich pokoi . Poszłam do łazienki , wykonałam wszytkie czynności i wróciłam do pokoju . Nathan leżał już wykąpany.
- Pewnie był w łazience na dole - pomyslałam .
-Kochanie tak się cieszę , że się ujawniliśmy , teraz mogę Cię całować ile tylko chcę . - powiedział Nath i złączyliśmy się w pocałunku . Poszliśmy spać . Odwróciłam głowę , bo usłyszałam dźwięk mojej komórki . Kto się do mnie dobija o tej porze - pomyślałam i odebrałam , ale żeby nie obudzić Natha eszłam na dół.
-Czy rozmawiam z panią Niną Colman - zapytał damski głos po drugiej stronie
-Tak , przy telefonie ,a co chodzi ? - zapytałam przestraszona
-Prosimy przyjechać do szpitala przy ulicy..... - powiedziała
-Ale dlaczego , coś się stało ? - zapytałam i zobaczyłam , że reszta stoi na schodach i uważnie mi się przygląda.
-Tak , nie jesteśmy pewni czy osoba , która zginęła w wypadku to pańska mama - powiedziała , a ja zamarłam . Czyli jest szansa , że moja mama żyje .
- Ale jak to ? - pytałam zdezorintowana
-Samochód , który znaleźliśmy należał do pańskich rodziców , ale nie wiemy czy pańska mama tam była , bo równie dobrze tata mógł wracać z kimś innym . Czy ma pani możliwośc przyjechania teraz ? - zapytała , a ja w tym czasie zgarnęłam kluczyki do samochodu i ubrałam buty .
-Tak , oczywiście będę za 15 minut - powiedziałam i się rozłączyłam .
-Jadę do szpitala , bo muszę zdidentyfikować ciało , jedziecie ze mną ? - zapytałam
-Ale jakto przecież twoja mam nie żyje - powiedział Jay
-Właśnie nie mają pewności czy to moja mama , bo równie dobrze moglaby być to inna kobieta . Rozumiecie moja mam może żyć . - powiedziałam i wtedy wszysy pojechaliśmy do szpitala . Wbiegłam jak opetana i od razu zobaczyłam kobietę , która szła w moją stronę .
-Witam , zapraszam panią za mną , tylko proszę aby szła pani sama - powiedziała kobieta , a ja dałam tylko buziaka Nathowi i poszłam za kobietą . Weszłyśmy do pomieszczenia całego białego z wysuwanymi szufladami , a ja poczułam na sobie niewyobrażalne zimno .
-Teraz pokażemy pani ciało i prosimy powiedzieć czy to pani matka , dobrze ? - zapytał mężczyzna w białym fartuchu . Powoli wysunęli szufladę ,a moje serce biło jak oszalałe . Wysunęli szufladę , a ja nie wiedziałam co mam zrobić . Zobaczyłam ....
Fajnie, że wszyscy się ujawnili i mogą się całować bez ograniczeń xd No i! Może jest szansa, że mama Niny żyje :) Świetny rozdział. :* Do następnego.♥
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, czekam na kolejny :*
OdpowiedzUsuń